wtorek, 4 czerwca 2013

10.

9. Przymknij się, Rumcajs! 


Kruszyna

-Ja pierdolę, zabiję tego rudego patafiana, zabiję. - warczałem pod nosem, próbując doszorować swoje pomarańczowe włosy. Nic nie zdawało egzaminu, a nawet chciałem sięgnąć po proszek do prania, ale zrezygnowałem, zostałbym biały. Pospiesznie wycierając się ręcznikiem i zarzucając ciuchy do spania, wyszedłem z łazienki.

-O ja jebie... - wydukał Zbyszek.
-No ja też... - westchnąłem głęboko.
-Co z tobą nie tak?! - ryknął niepohamowanym śmiechem.
-Zapytaj lepiej co z tą rudą małpą nie tak! - krzyknąłem, ciskając mokrym ręcznikiem o ziemię i od razu wybiegając z pokoju. - Zabiję go.
-Misiek! - Bartman krzyczał za mną, próbując mnie powstrzymać.
-Co ty... - Nina wracająca od swojej koleżanki, zmierzyła mnie wzrokiem. - Rudy?
-Nie pomagasz. - syknąłem, lekko odpychając ją na bok, równocześnie odgradzając sobie dalsze przejście.
-Kto cię tak urządził? - chwyciła mnie za łokieć. - Cholercia, jaki spięty... - mruknęła pod nosem, macając moje bicepsy... (takie tam, nie będę się przechwalał).
-Ognisty żartowniś Kubuś. - bąknąłem.
-Poczekaj, poczekaj, trzy głębokie wdechy. - nakazała rozbawiona. - To tylko włosy, na pewno szamponetka...
-Szamponetkę, to ja zaraz z jego twarzy zrobię, kurwa!
-Mordka, wyluzuj. - położyła dłoń na moim policzku. Była taka chłodna... - Może on też miał już dość waszych żartów na jego temat, nie pomyślałeś o tym?
-W dupie to mam, mógł powiedzieć, a nie farbować mi włosy!
-Michał! - podniosła głos. Spotulniałem.
-No dobra... - przewróciłem oczami. - Policzę się z nim jak ciebie nie będzie w pobliżu.
-Chociaż tyle. - uśmiechnęła się szeroko, klepiąc moją kość policzkową. - Tylko potem nie chcę słyszeć o złamanych nosach, rozbitych czaszkach i połamanych rękach. - pogroziła palcem.
-Postaram się. - zawadiacko mrugnąłem okiem.
-No to miłej nocy. - znów posłała ten swój promienny uśmiech i weszła do swojego pokoju, gdzie zaraz było słychać krzyk Lidki. Ciekawe o co poszło...

Nina

-A wy co? Zamiana pokojami, czy coś? - wskazałam na bijących się osobników. 

-Gdzie ty do cholery byłaś?! Zostawiłaś otwarty pokój i ta łajza tutaj weszła! - zdzieliła Łomacza po brzuchu.
-Złaź, bo się uduszę! - dyszał siatkarz.
-Przymknij się, Rumcajs!
-I za tego Rumcajsa masz w czambo, lala. - fuknął, zwalając Lidzię ze swojego ciała.
-Jeszcze raz powiesz do mnie "lala", to broda wyjdzie ci tyłkiem!
-Uch, jaka groźna. - Grzesiek roześmiał się w głos.
-Może was zostawię, rozliczycie się sami, po co mam patrzeć na patologię... - skrzywiłam się.
-Ani mi się waż! - wrzasnęła Arendt. - Złaaaź Rumcajs, bo szkoda mi czasu na takie szarpaniny z tobą!
-Kto się szarpie, ten się szarpie, ja chciałem tylko coś do jedzenia pożyczyć. - jęknął bezradnie.
-Jak zawsze ona zaczęła? - westchnęłam głęboko, rzucając rozgrywającemu czekoladowego batonika.
-Tak. - uciął krótko, od razu rzucając się na słodycz. - Powinnaś trzymać ją na smyczy, albo w klatce. Toż to zagrożenie dla ludzkości!
-Skończ Łomacz, bo na sam dźwięk twojego głosu mnie roznosi... - powiedziała po cichu.
-No, mówię. Jeszcze wybuchnie na środku ulicy i tragedia narodowa, bo beton rozsadziło. - uśmiechnął się cwaniacko, opuszczając nasz pokój. - Do juterka, kochanieńkie. - cmoknął w powietrzu, znikając za drzwiami.
-Istny pierdolnik... - Lidka rzuciła się na łóżko, głęboko oddychając. - Jeszcze tydzień, jeszcze tylko ten durny, cholerny tydzień...
-Schodźcie sobie z drogi i będzie git. - mruknęłam, wchodząc pod cieplutką kołdrę.
-Ja schodzę, on się napatocza ni stąd, ni zowąd!
-Mów głośniej, bo nie wiem co właśnie powiedziałaś! - usłyszeliśmy zza ściany.

Rudy *mam przerypane* Kojot


-Zejść na śniadanie, czy nie zejść, o to jest pytanie. Zginąć na oczach wszystkich, czy zginąć w samotności, to także jest pytanie... 

-Zamknij dupę, Jarski, daj ludziom spać. - usłyszałem z drugiego kąta pokoju. - Wcześniej mogłeś pomyśleć i nie farbować całej reprezentacji kłaków...
-Oj, wypraszam sobie! Wcale nie całej! Masz rude włosy? No masz? Nie masz!
-Bo dobrze cię odchowałem, mówiąc, że jeden numer, którym będę bohaterem i umierasz powieszony za jajka...
-Nie musiałeś tego mówić... - posmutniałem.
-Zamykaj te powieczki przyzdobione pomarańczowymi rzęskami i śpij. - wybełkotał.
-Jasne. - westchnąłem głęboko. Już miałem przed oczami tę drastyczną scenę, gdy ginę z rąk całej reprezentacji... Budzik skutecznie zatrzymał całą akcję.
-Mogłeś mówić, że zaraz szósta, to zająłbym łazienkę, a tak to muszę kłócić się z tą laską... - burknął, zbierając świeże reprezentacyjne ciuchy.

Pit

-Ale mam fuksa, że nie myłem wczoraj włosów. - uznałem zadowolony, przypatrując się rudemu Bartkowi.

-No, rzeczywiście. - warknął. - Trzeba nie było wpuszczać Jarskiego do kibla!
-Sam żeś go wpuścił!
-W twojej wypowiedzi wyodrębniłem nutkę wioskowego slangu... - roześmiał się.
-Może lubię. - zaplątałem ręce na torsie. - Zbieraj się szybciej, bo śniadanko wystygnie!
Kurek po chwili stanął przed drzwiami zwarty i gotowy, po czym obydwoje ruszyliśmy na stołówkę. Dziewczyny zmierzające w tym samym kierunku dziwnie na nas spoglądały, jakby jeden z nas był rudy... A, sorry.
Gdy dotarliśmy do celu, zauważyłem, że nie tylko Bartuś ma ten problem. Cała reprezentacja go ma! I to wszystko sprawa jednego, skubanego rudzielca. Szczwany lis!
-A ty Pit? Nie wpasowałeś się w tłum. - wymamrotał Igła, mieląc kanapkę z sałatą.
-Przepraszam, obiecuję poprawę. - wyszczerzyłem się. Rzeczywiście, wyglądałem dziwnie, wśród tych rudzielców.

Gregor

-Wchodzimy na raz, jak wszyscy się na ciebie rzucą, to zwiewamy. Jeśli nie będzie żadnej reakcji, to spokojnie bierzemy śniadanko i siadamy przy naszym stole. Jasne? - tłumaczyłem Kubie cały plan naszej akcji.

-Jak słońce. - odrzekł. Wkroczyliśmy na stołówkę, a wszelkie rozmowy ucichły. Wszystkie spojrzenia skierowały się na nas dwóch i słychać było tylko głośne przełknięcie śliny przez Jarosza.

Lidka

-Patrz, patrz, patrz, patrz! Zaraz wszyscy się na siebie rzucą. - szturchnęłam najbliżej siedzącą Kasię. 

-To aż tak cię bawi? - zgromiła mnie znudzonym wzrokiem.
-W sumie, bardziej bawiłyby mnie rude włosy Grześka, ale muszę zadowolić się bijatyką. - wzruszyłam ramionami. Wtedy nadeszła faza rozczarowania, bo chyba nikt nie miał zamiaru zdzielić swojego kolegi. A szkoda! Ja bym od razu się zemściła!
-Dziewczynki, mam dla was wieści. - do naszego stolika przysiadła się pani Olga.
-Dobre, złe? - wtrąciłam.
-Dla ciebie chyba złe... - zmarszczyła czoło.
-Czemu tylko dla mnie? - zdziwiłam się.
-Na koniec mistrzostw organizowany jest krótki pokaz... - przygryzła wargę, zastanawiając się, czy aby na pewno to powiedzieć. No wyrzuć to z siebie, kobieto!
-Musicie przygotować nowy układ...
-Co w tym takiego złego. - prychnęłam, wgryzając się w kanapkę Niny, a ona zdzieliła moją potylicę.
-Nie będzie to zwykły układ.
I wtedy wyjawiła nam wszystko co planowała...

Edyta

Lidka odkąd dowiedziała się, co będzie niespodzianką na zakończenie chodziła cały czas nabuzowana, niczym wstrząśnięta coca-cola. Nic nie można było do niej powiedzieć, a na wieczornym treningu tańczyła nadzwyczaj słabo, nic jej nie wychodziło. 

-Jeśli chcesz dostać się do tej najlepszej piątki, musisz się nieco postarać. - zagaiłam, gdy zachłannie łykała wodę.
-A może nie chcę się dostać?! - warknęła.
-Myślałam, że posiadasz jakieś ambicje... Małe, ale zawsze.
-Mam ambicję na to, żeby tańczyć na deskach najlepszych teatrów świata, z najlepszymi tancerzami i choreografami, a nie wywijać tyłkiem w rytmie jive'a z wielkoludami!
-Myślałam, że kochasz ten klub... - powiedziałam po cichu.
-Kocham, ale... Ale ja już nic więcej nie osiągnę, Edyta. - w jej oczach pojawiły się łzy. - Właśnie to do mnie dotarło... Już na zawsze zostanę marną tancerką z "4ever".
-Nie mów tak. - rzuciłam się w jej objęcia. - Przecież jesteś młoda, całe życie przed tobą, nic nie jest skreślone.
-Jest. Nie mogę się wybić, nie potrafię...
-Dlatego daj z siebie wszystko na ostatnim występie. - pogładziłam jej plecy. - Nawet kiedy będziesz musiała wywijać tyłkiem w rytmie jive'a. - zaśmiałam się, mrugając okiem.
-Kiedy przychodzą? - puściła mnie z uścisku, wycierając policzki.
-Zaraz powinni tutaj być. - spojrzałam na zegarek, wiszący na ścianie.
-Będę tą najlepszą parą. - zaśmiała się, całując mój policzek.
-Wróciłaś! - odetchnęłam.

Winiar

No i komu to potrzebne?! My tutaj nie przyjechaliśmy tańczyć, tylko grać w siatkówkę! Nie dość, że przyjeżdżamy wyczerpani po cztero godzinnym treningu, to jeszcze musimy śmigać żeby uczyć się dennego tańca na zakończenie. Nie rozumiem toku myślenia niektóych osobników...

-Ciekawe kto będzie moją parą. - zastanawiał się Piotrek, gdy weszliśmy na salę. Tam, dziewczyny porządnie już rozgrzane, ćwiczyły jakieś kroki. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli ich powtarzać.
-Panie trenerze, zapraszamy! - krzyknęła ich nauczycielka. Nie zauważyła, że on nie rozumie po polsku?
-On jest Włochem. - wspomniał Zibi.
-To powiedzcie po włosku, żeby tutaj przyszedł... Niech sobie nie myśli, że on nie będzie tańczył!
Wszyscy jednocześnie wybuchnęli gromkim śmiechem. No ładnie się zaczyna...
-Wcześnie ustaliliśmy już pary... - zaczęła kobieta. - Pozwólcie, że przeczytam nazwiskami.
-To będzie taniec w parach? - wciął Kubi.
-Tak. - odparła. Jeszcze lepiej... - Sznajder Zuzanna i Kubiak Michał!
-Fuck... - szepnął Misiek i stanął na środku parkietu ze swoją nową partnerką.
-Stachurska Nina i Winiarski Michał. - no zawsze mogło być gorzej... Tylko Michał coś przeszył mnie nienawistnym wzrokiem. Kurna, koleś, mam się bać?!
-Mochocka Edyta i Nowakowski Piotr, Maciejczyk Katarzyna i Jarosz Jakub oraz Arendt Lidia i Łomacz Grzegorz.
-No kuuurwaaaaa! - rozniosło się na sali, a wszyscy parsknęli cichym śmiechem.
-Lidka! - wrzasnęła nauczycielka. - Zachowuj się!
-Żądam zamiany!
-Nie ma zamian, żadnych zamian, zostaje tak jak jest!
-A trener Andrea? - dopytał Dzik. Kobieta charakterystycznie poruszała brwiami. - Ale on ma żonę!
-Czy ja z nim będę szła do łóżka, czy tańczyła jive'a? Tylko nie tłumaczcie na włoski! - zastrzegła.
A reszta właśnie rozkoszuje się chłodnym prysznicem po wyczerpującym treningu...

Lidia

Gorzej być nie mogło! Czemu Nina tańczy z Michałem, a ja z tym niedorozwiniętym jełopem?!

-Pani Olgo... - westchnęłam głęboko, podchodząc do instruktorki. - Jest taka sprawa, iż my z Grzegorzem delikatnie mówiąc się nie tolerujemy i... - nie dokończyłam.
-Wyraziłam się jasno? Nie będę mieszać, zostaje tak, jak jest. - skwitowała.
-No ale...
-Lidia! Nie wyprowadzaj mnie z równowagi, jasne?!
-Będzie ci się podobało... - Łomacz pociągnął mnie za nadgarstek.
-Nie dotykaj mnie, zboczeńcu! - warknęłam w jego stronę. Wtedy zauważyłam, że reszta ekipy stoi już ze swoimi partnerami i czeka na lekcję.
-Chcę się umyć, jestem zmęczony, spocony i padnięty, ale muszę jeszcze przyłazić tutaj, żeby nauczyć się tańczyć, więc łaskawie cię Lidziu proszę, nie przedłużaj... - wtrącił Winiar. Pospiesznie zerknęłam na Grześka, na Winiarskiego, na Grześka... Aż w końcu przemogłam się i chwyciłam jego dłoń. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że na jego miejscu właśnie stoi... Michał?! Nie, nie, nie, piękny, opalony model z idealnie wyrzeźbionym torsem.

________________________________________________________________________

Hej, jak leci? ;-) 






11 komentarzy:

  1. Super że w końcu znowu piszesz :D Szkoda że Nina nie tańczy z Dzikiem. Jestem bardzo ciekawa jak się będzie tańczyło Grześkowi z Lidką. Pozdrawiam i czekam na kolejny ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Jestem ciekawa, jak to dalej będzie z Lidką i Gregorem :D Kiedy następny?

    Pozdrawiam!

    PS Zapraszam do mnie http://goniac-najskrytsze-marzenia.blogspot.com/2013/06/rozdzia-3-powiedz-ignaczakowi-ze-ma.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejj :D Ja Jarskiego bym zabiła, zadźgała, poćwiartowała i zakopała ;) Ale pomysł dobry :D :D Lidzia bedzie tańczyć z Gregorem!! ^^ Czekałam :D :)
    Czekam na kolejne :)
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, jest dobrze.
    Rozdział mnie rozwalił. A najbardziej akcja Kubunia xd jak on Rudy to i wszyscy mają być Rudzii xd hhahah xd Kocham ich <3
    Lidka, spokojnie. Dasz radę, wdech wydech .
    Boski rozdział, czekam na nn.
    zapraszam do mnie:
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. oj Kubuś nieźle się zemścił;p jedyny Kubiak miał chyba na prawdę ochotę go ubić...no ale czego się nie robi dla kobiety;p
    Lidka z Grzesiem haha będzie ciekawie, chyba się nie pozabijają;)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Once this is over you will are not interested in the entire program how to order p90x lean but simply a
    routine to help them burn excess fat. Workout 2 how to order p90x lean moves onto Plyometrics where you will
    be the weekend that I appeared to have gained some muscle mass.
    I also try to have 3 calories - and time-tested strength moves that will tone your muscles and build your metabolism.


    Also visit my web blog: ѕpeakіng

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahahahahahahahaha :D matko z ojcem nie mogę no normalnie nie mogę. Myślałam, że padnę, a jak doszło do Pita i Kurka to już dalej nie mogłam ruszyć, łzy w oczach, ze śmiechu of cors :D chyba będę musiała w paincie sobie spróbować dodać im rudy kolor włosów, wtedy chyba huknę :D no ale Nina miała rację, mogli się nie śmiać z Kolota :D Boże...Igła też. I jeszcze to jak wchodzili do stołówki haha. No ale ruszyłam dalej z czytaniem i znowu zonk. Rumcajs i lala haha boskie. Potem ten taniec, no no... Jak świetnie, że na siebie trafili :D czekam na kolejny, bo dawno się tak nie uśmiałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha świetny rozdział ;d po prostu nie mogłam ze śmiechu chciałabym zobaczyć ich wszystkich z rudymi czuprynkami xd to musi być taki rozkoszny widok ;d Uwielbiam Lidkę i Grześka, bardzo dobrze,że razem tańczą może w końcu się jakoś polubią ;d Czekam na następny i zapraszam do mnie: http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny świetny rozdział ;) ruda kadra ? To by było dopiero coś ;D
    Zapraszam też do mnie :
    http://always-togheter.blogspot.com/
    Pozdrawiam Angel <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne !!!
    zapraszam do mnie :) :
    http://eloelotrzyjedendwazero.blogspot.com/

    Pozdrawiam , Aloszka

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam prośbę do wszystkich. Jest świetny blog którego pisarka myśli, że nikt go nie czyta i chce porzucić pisanie go!. http://cmon-we-can-do-it.blogspot.com/ - oto link, jeśli macie czas zajrzyjcie tam i komentujcie. :D

    OdpowiedzUsuń