niedziela, 24 marca 2013

8.

7. Na układ patrz, a nie na jej wielkie stopy.  

Piterson


-Widzisz je? Czy Ty je kurczę widzisz? - Jarski prawie skakał w miejscu z tego całego podniecenia. Dobrze, przynajmniej ja nie będę musiał tego robić.
-Widzę... - wydukałem. One były takie zjawiskowe, takie zniewalające, takie... o matko. I jak ja mam teraz niby dobrze grać, jeśli one będą mi się kręcić po boisku i wymachiwać tyłkami? Nie, nie, nie, zgłaszam przeciw, tak nie może być. Muszę się skupić na grze przecież, a nie na skąpo ubranych dziewkach z Warszawy. Wyobrażę sobie, że to są stare babcie, z czerwonymi chustami na głowie i spódnicami po sam partkiet. Od razu lepiej...

Misiek Kubiak

Wszyscy napalili się na te tancerki jak szczerbaty na fabrykę sucharów. Sypię porównaniami jak z rękawa, ale wolałbym tego nie robić, zostawię to Igle. Z grupy cheerleaderek wyhaczyłem Ninę, a gdy tylko zobaczyła, że na nią patrzę pomachała mi dłonią. Ja także to zrobiłem, ale tak niewinniej i dyskretniej. Prawie w ogóle! Zmieszany tą całą sytuacją zaszyłem się w tłumie drużyny słuchając co trener ma do powiedzenia na kilka minut przed meczem.


Lidka

Za chwilę występ, a mi pękły sznurówki w jazz'ówkach. Nie mam innego wyjścia, muszę je ściągnąć i jako jedyna tańczyć na boso. Nie obyło się bez pretensji Olgi o to, jak przychodzę przygotowana na występ, a to wszystko to przecież wypadek losowy, kurza stópka! Kurza stópka, tak dawno nie używałam tego wyrażenia. 

-Lidka, w pierwszym ustawieniu, stań daleko z przodu, żeby dziewczyny w ostatnim rzędzie miały miejsce. - uprzedzała pani Celinowicz. Ostatnie wdechy i wydechy, ostatnie poprawki fruzury i stroju.
-Stresik? - obok mnie znalazła się Nina.
-Proszę Cię. - parsknęłam. - Przecież te tysiące ludzi nie robią na mnie jakiegokolwiek wrażenia. - nerwowo rozejrzałam się po widowni.
-Tysiące ludzi plus siatkarze... - szturchnęła mnie łokciem. Na krzesełkach dla zawodników wygodnie siedziała Polska drużyna i popijali wodę, jakby nie musieli się rozgrzewać! Chwilę potem japoński lektor wypowiedział nazwę naszego zespołu, a my z pełnią gracji wkroczyłyśmy na parkiet.
-Do przodu! - krzyknęła Kaśka. Zgodnie z jej prośbą zrobiłam jeszcze jeden krok na przód i spotkałam się z hipnotyzującym spojrzeniem Michała. Uśmiechnął się lekko, przez co na mojej twarzy także pojawił się szeroki i promienny uśmiech. Wszystkie razem przyjęłyśmy pozycje wyjściowe i czekałyśmy na pierwsze brzmienia piosenki. Pech chciał, że były małe problemy z nagłośnieniem i nic nie słyszałyśmy, więc od razu na początku zaliczyłyśmy wtopę.
-Uśmiech i od nowa! - zasugerowała Nina, która stała centralnie za mną. O uśmiech nie było mi trudno, bo dzięki Winiarskiemu nie mogłam przestać się szczerzyć. W końcu poprawnie rozpoczęta muzyka dała nam sygnał, że czas rozpocząć nasz układ.

Winiar

-Dlaczego Lidka tańczy bez butów? - zdziwiłem się. 

-Skąd mam wiedzieć, może zapomniała. - burknął Gregor. - Na układ patrz, a nie na jej wielkie stopy.
Wszystkie tańczyły tak równo i rytmicznie. Widać było, że poświęciły tańcu większość swojego życia, a teraz widać tego efekty. Umieją zachować się na scenie, wiedzą jak zainteresować widza. No przynajmniej mnie, bo widziałem, że kilka siatkarzy wolała zająć się podpisywaniem swojej butelki z wodą, niż oglądaniem występu. Pochłonąłem się ich tańcem, niczym próbą w hotelowej salce, tylko tam ich mimika była mniej przerysowana. Jestem pod wrażeniem.

Edyta

-Grzesiek cały czas się na mnie gapił! - warknęłam z obrzydzeniem, gdy zbiegłyśmy z parkietu i skierowałyśmy się do szatni.

-Ktoś tutaj komuś wpadł w oko. - Lidka poruszała brwiami.
-Mówisz o sobie i tym niebieskookim? - prychnęłam.
-Dobra, dajcie spokój, nie przyjechałyśmy tutaj szukać sobie faceta, tylko dobrze wykonać swoją robotę, co nie?! - udzieliła się Stachurska.
-Spokojnie, poplotkować nie wolno? - skwitowała Lidka. No, jeszcze tego brakowało, żeby one się pogryzły. - A tak poza tym, przepraszam Zuźka, że na Ciebie wpadłam. - pogładziła ramię Sznajderówny.
-Spoko, żyję. - zaśmiała się. Dziewczyny śmiały się i żartowały, ale ja jakoś nie miałam do tego głowy. Myślałam, że jeśli będę stała w ostatnim rzędzie, nikt nie będzie zwracał na mnie uwagi, ale wręcz przeciwnie, Grzesiek cały układ wbijał we mnie swój wzrok. Z przekory? Mam nadzieję, wydaje mi się taki nachalny...
-Edzia, bierz batonika i zmykamy na trybuny. - Lidka rzuciła w moją stronę zbożową słodyczą.
-Zaraz do Was dojdę. - uniosłam kąciki ust. Dziewczyny zlustrowały mnie swoim wzrokiem i po dłuższym zastanowieniu zostawiły mnie samą. Ja ubrałam koszulkę z logo zespołu, a na nią narzuciłam bordową bluzę z takim samym obrazkiem. Z opakowania wyjęłam batonika i wsunęłam go do ust, a następnie wyjęłam z kieszeni dżinsów komórkę. Jedno połączenie nieodebrane. Od Sebastiana. Nie chciałam z nim rozmawiać, wystarczająco namieszał w moim życiu, a ja teraz nie chcę jeszcze bardziej go komplikować nowo zawartym związkiem. Za wcześnie na to wszystko. Wyszłam z pomieszczenia i już zamykałam je na klucz, kiedy natrafiłam na panią Olgę.
-Musimy poćwiczyć te podnoszenia, nie wyszły Wam dzisiaj. - skrzywiła się. Jak zwykle nie potrafi dostrzec pozytywów naszego występu...
-To dlatego, że było dosyć ślisko i nie wskoczyłam w tempo na Kasię... - westchnęłam. Ona pokręciła z rezygnacją głową i weszła do szatni, a ja skierowałam się w stronę wejścia na trybuny. Dziewczyny znalazłam szybko, siedziały z samego brzegu.
-Już od początku dostają w dupę! - zaśmiała się Arendt. Aż tak bardzo ich nienawidzi?

Kuba 

No i jak zwykle nie zostałem wypuszczony w podstawowym składzie. Stałem w tym kwadracie jak debil i przeskakiwałem z jednej nogi na drugą. Wiedziałem, że nie mam wpływu na mecz, dlatego coraz bardziej się denerwowałem. Chłopaki byli za bardzo chojni i na pierwszą przerwę techniczną zeszli z wynikiem 8:3 dla Kanadyjczyków. 

-On wystawia zawsze do tyłu, jak na lewym skrzydle stoi Winters! - darłem się na całe gardło, ale bezskutecznie, oni jakby głusi na moje pretensje i wskazówki. Skupieni byli tylko na tym co mówi im trener, a kolegi nie chcą słuchać. Ale dobra, potem będą mieli wąty tylko do siebie. Po tym jak skończyła się pierwsza przerwa trener Anasasi przywołał mnie ręką.
-Przyjrzałeś się nieco? - krzyczał mi na ucho, a ja przytaknąłem kiwając głową. - Czyli wiesz co jest nie tak? - znów to zrobiłem. W moich oczach już błysneły świetliki nadzieji. Czy to moja życiowa okazja? - Na następnej przerwie wszystko im opowiesz. - poklepał mnie po ramieniu.
Czar prysł, jak prysnąłem, mój zapał razem ze mną...
-Pewnie. - mruknąłem tylko i wróciłem do kwadratu.
-Wchodzisz? - zapytał Kosok.
-Jasne, ja bym wszedł? - parsknąłem. Przeleciałem wzrokiem po widowni i zobaczyłem wyróżniające się z tłumu dziewczyny. Niektóre zawzięcie przypatrywały się rozgrywce, ale większość wolała inne zajęcia, jak na przykład przyglądanie się swoim paznokciom... takie też muszą być.

Bąku

Muszę przyznać, że występ powalił mnie na łopatki, więc jak na prawdziwych mężczyzn przystało, powinniśmy odpłacić się tym samym, a wyszło kompletnie na odwrót. Pierwszy set całkiem zawaliliśmy, przegrywając do 17. Jeśli dziewczyny będą się z nas śmiały to do nic dołącze, bo to co działo się na boisku, to amatornia. Drugi set wygraliśmy na przewagi, ale zawałów w międzyczasie było sporo. Trzeci set padł łupem mieszkańców kraju klonowego liścia, a potem znowu my górowaliśmy. Doszło do tie-break'a, a wtedy stało się coś, czego nikt by się nie spodziewał... 


Lidka

-Musimy ich jakoś zagrzać do walki, bo przecież z takimi marnymi umiejętnościami, to nigdy nie wygrają. - powiedziałam. - Zuźka, dawaj szminkę. - machnęłam ręką przywołując przedmiot.

-Szminkę? - zdziwiła się. - Zagrzać do walki? Co Ty znowu wymyśliłaś?
-Nie gadaj, tylko dawaj tę szminkę!
-Masz. - z niechęcią podała mi czerwoną pomadkę.
-Odkrywać brzuchy! - zarządziłam.
-Powaliło Cię do reszty?! - pisnęła Nina.
-Możliwe. - ucięłam. - Jest nas akurat sześć, napis "Polska" jak znalazł. - uśmiechnęłam się sama do siebie. Pierwsza do malowania przystąpiła Edyta. Na jej brzuchu napisałam wielką literę "P".
-Nie wierzę, że to robię... - westchnęła Stachurska przystępując do malowania.
-Literka "O" na Twoim wyrzeźbionym kaloryferku będzie wyglądała zniewalająco. - posłałam jej promienny uśmiech.
-Jasne. - syknęła jednocześnie wywracając oczami. Gdy wszystkie były już odpowiednio przygotowane do dopingu wstałyśmy z miejsc i na raz podwinęłyśmy bordowe koszulki śpiewając przy tym meczowe piosenki. Nie wiem, czy meczowe, Pati, stały bywalec meczy w piłkę nożną tak mówiła. Na twarzach chłopców od razu pojawiło się zdumienie. Nie tylko tych naszych, Polskich, ale też Kanadyjskich. Pod względem dopingu to właśnie my powinniśmy wygrać!

Winiarski

Śmiało mogę powiedzieć, że dzięki dopingowi dziewczyn podnieśliśmy się i doprowadziliśmy do wygranej po zaciętym meczu. Musimy im podziękować... 

Gdy sami przyprowadziliśmy się już do porządku wyszliśmy z hali, a tam dziewczyny radośnie tańczyły pod swoim autokarem do piosenki lecącej z telefonu. One ani na chwilę nie mogły rozstać się z tańcem.
-Chodźcie świętować z nami! - przywoływała nas Lidka.
-Nie będziemy się ośmieszać. - prychnął Bartman.
-Kto się będzie ośmieszał, ten będzie. - stwierdził Igła i popędził do dziewczyn, koślawo wymachując kończynami. Kiedy już wrzuciłem torbę do luku, podbiegła do mnie brunetka.
-Dobrze graliście. - zaczęła, zaplątując dłonie z tyłu.
-Nie potwierdzę. - zaśmiałem się, opierając się o autokar. Ona tak niewinnie przygryzła dolną wargę. Wyglądała naprawdę uroczo. - Macie naprawdę nierówno pod sufitem, żeby namalować sobie coś na brzuchach.
-Pomogło? Pomogło! - wystawiła język w moim kierunku.
-Co gołąbeczki? - dołączył do nas Łomacz. - Ciągle masz te "A" na brzuchu? - chwycił skrawek koszulki Lidki, a ta zdzieliła jego dłoń. Wokół było słychać tylko jeden wielki plask.
-A Ty w końcu nauczysz się odbijać piłkę? Trzy błędy podwójnego odbicia, no, no... - pokręciła głową.
-Liczyłaś? - parsknął z dezaprobatą.
-Żeby potem się z Ciebie nabijać. - już chciała na niego naskoczyć, już mieli się bić, ale super Winiar wkroczył do akcji.
-Za późno już będzie na spacer? - zapytałem, gdy Grzesiek wsiadł już do autokaru.
-Nigdy nie jest za późno. - uśmiechnęła się lekko.
-To dasz się namówić po powrocie do hotelu?
-Czemu nie. - poruszyła ramieniem.
-Będę czekał w recepcji. - mrugnąłem okiem, a ona przytaknęła kiwając głową. Wsiadłem do autokaru, a tam usłyszałem jeden wielki ryk.
-Winiar podrywacz! - wrzasnął Bartek. - Jest już Twoja!

_______________________________________________________________________

To co, jutro poniedziałek, co nie? ;-) 



20 komentarzy:

  1. "Winiar podrywacz! - wrzasnął Bartek. - Jest już Twoja! "
    Bartek jest niezły.;D Tak jak Twój rozdział. Jest świetny, naprawdę. Masz taki fajny styl pisania. Napis Polska na brzuchach.;D Ciekawa jestem ich min. Niezły pomysł. Mam nadzieję, że szybko ujrzę kolejny rozdział. A jeśli będzie Ci się nudzić to zapraszam do mnie:) http://169141613.blogspot.com/
    Pozdrawiam. ;^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej co jest kur..czaki ?! Co z Dagą ? Winiar w tym opowiadaniu jest singlem, czy jak ? Bo nie ogarniam xD Ale rozdział super i ten pomysł z napisem POLSKA na brzuchach , super ! :D
    zapraszam do mnie :)
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w tym opowiadaniu Winiar jest singlem. :D
      No cooo Ty, nie zrobiłabym Miśka zdrajcy! : o

      Usuń
    2. Ufff.. Jak dobrze, bo bym spać nie mogła ! ;p
      Świetne to opowiadanie :D Dodawaj troszkę częściej jeśli możesz :)))

      Usuń
    3. Wcześniej już wspminałam, że ten blog jest "dodatkowy" w zamian za "I obiecaj, że już mnie nie opuścisz...", gdyż miałam go kończyć, ale znając mnie przedłuzyłam go, a zaczęty blog pozostał. Skrobię tutaj coś jak mam czas. ;)

      Usuń
  3. Doczekałam się! :):)
    Nie, Nie, Nie! :D :D Łomacz i Lidka a nie Winiar i Lidka :D
    Przy takim dopingu to musieli wybrać :D I przez Ciebie ta piosenka spod autokaru chodzi mi po głowie :P
    Super :* Czekam na kolejne na każdym blogu bo każdy Twój blog jest megasuperhiperekstraświetny! :)
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahhahaha :D
    Rozdział prze.. zabawny xD Link do układu oglądałam pare razy, a "Trift shop" uwielbiam xD hahha. xD
    Krótkoo ! Za krótko! Poczytałabym więcej :D
    Zajedwabisty rozdział, czekam na więcej !
    Zapraszam do mnie :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko trochę, poczytałabym więcej xD Rozdział świetny :D Lidka z Winiarem? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pit haha 'wyobraże sobie, że to stare babcie...' haha nie mogę :D. Żal mi jest Jarskiego-biedactwo. Daj go tu trochę niech sobie chłopaczycho pogra. Wgl w meczach tych w tv też mi szkoda, że AA go nie wpuszcza.
    WTF???? Winiar i Lidka? Gregor i Edyta? No chyba sobie żartujesz. Nie powiem, bo Winiar też jest świetny, ale on to przeważnie gdzieś jest. A Grzesiu...no to jest Grzesiu kochany :D nie wiem kogo tu wybrać, ale chyba wolę Grzesia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no to dziewczyny dały czadu:) no i ten pomysł z napisaniem na brzuchu rewelka i co najważniejsze pomógł chłopaków...podejrzewam, że bardziej zdekoncentrował drużynę przeciwną:p

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Pita :D! Bidulka nie mogła się skupić więc wymyślił sobie tańczące babcie :D Pokładałam się ze śmiechu czytając jego myśli :D
    Ech, kochana pani trener... Ale od tego jest, żeby wytykać dziewczynom błędy, że doprowadziła je do perfekcji :) Zapewne występ zrobił na niej wrażenie, ale... co stoi na rpzeszkodzie, żeby wypadł jeszcze lepiej?
    Kurcze, szkoda mi Jarskiego ;( Bidulka stale karci się za te rude włosy... Tak czy inaczej kocham jego mysli. Mimo, iż nie są zbyt wesołe. jest słodki :)
    Winiarzysko nam szaleje! Ciekawa jestem jak potoczy się ten spacerek ;>

    Pozdrawiam serdecznie ;*
    i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    Naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, szykuje się niezły mecz! :) Nie tylko jeśli chodzi o skopanie tyłków Brazylijczykom... Ale o towarzystwo :)
      Może jesteś gdzieś niedaleko? :) Jaki sektor :)?
      Jedna z bloggerek rzuciła hasło wielkiego blogowego spotkania. Kto wie, może dojdzie do skutku ;D

      Zapraszam na nowy rozdział :*

      Usuń
    2. Jak znajdziesz chwilkę czasu to zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
      Pozdrawiam ;*
      naranja-vb.blogspot.com

      Usuń
  9. Rozdział jak zwykle super ale czemu Andrea nie wpuścił Jarosza? Jest mi go tak żal....Biedaczek. W sumie to ja nie wiem czemu ten Andrea go nie chcę wpuścić. Czekam na więcej i zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. :/ a ja myślałam że ŁOMACZ i LIDKA :D
    rozdział świetny ;dd

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam za taką nieobecność! Czytałam go chyba na 8 rat;/ Ciągle mi ktoś przerywał! Wrrrr! Ale lepiej późno niż wcale, nie?:D Muszę podyskutować z Pitem co o tym myśli :D Aaa to nie ten blog ;/
    Skąd ty czerpiesz takie pomysły na dialogi?:D Wiem, z głowy :D Ale skąd w głowie?:D Pozazdrościć genów xd
    Grześ Łomacz jest genialny! xD
    A Lidzia jaki Anioł w towarzystwie Winiara:D Ciekawe co tam dalej między nimi wymyślisz :D
    Aaa i po takim dopingu to aż się dziwię, że podnieśli zamiast rozmarzyć ^^
    Teraz pożera mnie ciekawość co się będzie działo na tej zwycięskiej imprezie?;> Aaaa no i spacer! :D Lidka! Nie poznaję cię xD
    Ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :)

    ~~
    spam : www.skrzaters.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na gadu? ;) bardzo się wciągnęłam ;D mój numer gg: 16164650 ;] pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj,
    jeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", chcesz doskonalić swój warsztat, być może wydać pierwszą książkę zap­raszam ser­decznie do dołącze­nia do Klu­bu Młodych Pi­sarzy lub Klu­bu Kreatyw­ne­go Pi­sa­nia. Więcej in­for­mac­ji tu­taj: http://www.literaryartinstitute.com/

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń