niedziela, 24 lutego 2013

5.

4. Królowa lodowej nienawiści do wszystkich przyszła?  


Lidka

-Paadaaam na ryj! - jęknęła Nina, padając na ziemię. Wszystkie oddychałyśmy ciężko, szybko i głęboko.
-Ja też. - położyłam się obok niej. - Te siatkarzyki nie zasługują na to, żebyśmy tak się dla nich męczyły... - praktycznie wysapałam, próbując trafić szyjką butelki do ust. Na leżąco to bardzo trudna sprawa... bardzo.
-Nie staramy się dla nich...tylko... tylko dla Polski. - odparła Nina. Ta to zawsze musi coś dowalić...
-Jasne, uważaj, bo ktoś nas zapamięta. - bąknęłam.
-Właśnie żeby zapamiętał, musimy ćwiczyć. - trąciła moje ramię. Gdy wstałyśmy na ziemi utworzył się mokry ślad od potu, więc przystąpiłyśmy do wycierania go... stopą. Przepraszam, ale my akurat nie byłyśmy wyposażone w niepełnoletnich pracowników, którzy za każdym razem wbiegają na boisko i wycierają je jak im wszechmogący siatkarze każą! Biedne dzieci... wyzyskiwanie nieletnich.
-Zatańczcie jazz już ostatni raz i Was puszczam... - zarządziła pani Olga, która próbowała przetrzymać nas w tej sali jak najdłużej tylko mogła. A my wysiadałyśmy na samą myśl o tańcu.
-Ile wyjść jutro mamy? - zapytała cicho Kaśka.
-Trzy. - odparłam wzdychając. Trzy razy wbiegając na parkiet i wdzięczyć się przed skośnookimi. O tym właśnie marzę. Kiedy zabrzmiała piosenka przystąpiłyśmy do działania. Matko z siostrą, nie dam rady.

Jarski

Pominę to, że w drodze na halę autokar popsuł nam się dwa razy, przez co dojechaliśmy tam spóźnieni i skrócono nam trening o pół godziny. Pominę i przejdę do samej gry. "Jarski atakuj mocniej" , "Jarski miałeś otwartą prostą" , "Kuba nie bij na oślep" , "Chyba Cię nie wystawię jutro..." . I weź tutaj się zmotywuj i graj jak na polskiego reprezentanta przystało! Chrzanić, mogłem zostać portierem...
-Co z Tobą? - zapytał Bąkiewicz, który usiadł obok mnie, przytrzaskując mi skrawek spodenek.
-A co ma być? Widocznie dla Andrei nie jestem taki jak Zbyszek... - westchnąłem.
-No to jest oczywiste, Ty jesteś rudy. - powiedział całkiem poważnie, a ja chciałem przywalić mu w tą wydołkowaną twarz. Zawsze śmiali się ze mnie, że jestem płomiennowłosy, ale z wiekiem to mijało... dobra, nie mijało. Dlatego poszedłem na siatkówkę, myślałem, że w ten sposób pozbędę się tych stereotypów, a tutaj nawet trener ma do mnie pretensje... bo jestem rudy. Dyskryminacja!
-Myślisz, że to przez to? - zapytałem.
-Ja nie myślę, ja to wiem. - poklepał moje ramię i poszedł do reszty bandy, która nie była wcale ruda. Tak być nie może!

Pit

Biedny jarski, załamał się chłopak... trzeba było nie jeść tyle marchewek. Po trzech godzinach wyczerpującego treningu poszliśmy pod prysznic, potem podróż autokarem i hotel. Na to czekałem. W końcu. Dzięki Ci Boże, że dałeś mi tą moc i mogłem to wszystko wytrzymać! 

-To co Winiar, dzisiaj u Ciebie? - zapytał Igła.

-U mnie?! - pisnął.
-No nie udawaj zdziwionego, sam to potwierdziłeś... - oznajmił Krzysiek.
-Co potwierdzałem?!
-Że organizujesz wieczorek zapoznawczy.
-Wieczorek zapoznawczy... - podszedłem bliżej nich. - Dziewczyny, piwo, muzyka i densing?
-Nie Pit. Owłosieni chłopcy, woda mineralna, nucenie Kurka i podrygiwanie nóżką. - wyszczerzył się Bartman.
-Ej, ej, ej, ale możemy zaprosić te całe cheerleaderki! - udzielił się Winiar.
-Aaa, jak cheerleaderki to możesz organizować? - zaśmiałem się.
-No jasne. - przyjmujący poruszył ramieniem.
-O 20 u Winiara i Bąka! - krzyknął Igła, a wszyscy przytaknęli głowami, na znak zgody. Problem jest tylko jeden...
-Kto zaprosi laski?! - przeraził się Gregor.
-Ty... w końcu jesteś najprzystojniejszy... - odrzekł Bartek.
-Ja wiem. - teatralnie przeczesał swoje włosy. - Ale nie chcę, żeby padły na palpitację serca zanim otworzę usta, aby coś powiedzieć... - skromny, przystojny, dowcipny. Pełen serwis. Takich to tylko z żarówką szukać!
-Dobra, ja pójdę. - westchnąłem.
-Odważny Cichy bohater! - wszyscy zaczęli wiwatować. Ooo, bo się zawstydzę, no!

Nina

-Siatkarze przyjechali. - oznajmiłam wyglądając przez okno.

-No i? - bąknęła Lidka. Lubię u niej ten entuzjazm, naprawdę.
-Nic, tak tylko informuję.
-Dzięki, bez tej wiadomości moje życie nie miałoby sensu... - westchnęła teatralnie, a ja w myślach prosiłam, aby w końcu się zamknęła. - Żeby tylko ten buc z pokoju obok się nie darł, bo tam pójdę i strzelę mu w mordę! - warknęła waląc pięścią w otwartą dłoń. Bałabym się na miejscu tamtego niebieskookiego. Dalej nie wiem jak oni wszyscy mają na imię! Znam tylko czterech Michałów... a może aż. No więc poza nimi wszyscy wydają mi się obcy.
-A kto w ogóle mieszka obok nas? - zapytałam po chwili rozmyślań.
-Grzegorz. - parsknęła.
-I?
-Ten rudy... nie wiem jak on ma. - wzruszyła ramionami. - Za ile kolacja?
-O 19...
-Idę spać. - wymamrotała i odwróciła się na drugi bok. Kompletnie nie wiem, co na tym wyjeździe ją ugryzło. Zawsze taka uśmiechnięta, wesoła, a tutaj nabuzowana jak butelka Coca-Coli z mentosem w środku. Nawet "kurza stópka" nie przechodzi już przez jej gardło... pogadałabym z nią, ale boję się, że mnie wydziedziczy nawet z moich skarpetek. Wolę milczeć...

Michał K.

Około godziny 19 wszyscy ruszyliśmy na stołówkę. Cała obstawa z piętra zeszła sobie na dół, a tam siedziały już dziewczyny. Nina posłała mi szeroki i taki dziewczęcy uśmiech...

-Ty, do której mam podejść? Ta brunetka wydaje się przewodniczącą tańczącego stada, no nie? - Piter trącił mnie łokciem.
-O ile wcześniej Cię nie zje... możesz podejść też do tej ładnej blondynki. - dyskretnie wskazałem na Ninę.
-Ta ładna blondynka to wspólniczka brunetki, jeśli wie coś jedna, wie też druga... może oddam tę fuchę Gregorowi? - środkowy posmutniał.
-Gregor ma u niej przerypane do końca swojego żywota. - nałożyłem sobie trochę sera i wędiny na talerz. - Idź, nie wstydź się. - popchnąłem go lekko w stronę stolika dziewczyn.
-Kto się wstydzi? Ja się wstydzę? Co Ty, ja się niczego nie wstydzę, bezwstydny chłopak jestem!
-Tak? - zapytała Lidka z buzią pełną sałatki. - To rozbierz się. - poleciła, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-To już nie jest wstydem, tylko zasadą jakiejkolwiek moralności! - pogroził palcem, a wszyscy przyglądali się im dwojgu.
-Proszę Cię. - fuknęła. - Udowodnij, że się nie wstydzisz...
-Ona już taka jest... - nawet nie wiem skąd, obok mnie pojawiła się Nina. - Z czasem można się przyzwyczaić. Siadamy? - pokazała na wolny stolik, z dala od tłumu dziczy. Chociaż może nie mi wypada to mówić...
-Jeśli ona nie ma do mnie pretensji, ja nie mam do niej. - uśmiechnąłem się lekko, biorąc sztućce do rąk.
-Mówi to co myśli... czasem to dobrze, ale w większości przypadków, kończy się to kłótnią. - westchnęła. To było totalne przeciwieństwo Lidki... jak przysłowie mówi, takowe się przyciągają, czy nie?
-Z kim jutro gracie? - zapytała.
-Z Kubą. - odparłem krótko.
-Trudny przeciwnik, czy nie?
-Dosyć, ale my mamy już opatentowaną taktykę...
-Żeby jutro wszystko dobrze poszło. - znowu tak ładnie i promiennie się uśmiechnęła...
-Oby. - mrugnąłem okiem. - A tak poza tym... chcesz, to znaczy chcecie przyjść dzisiaj do nas, lepiej byśmy się zapoznali...
-Z chęcią. - przytaknęła. - Gdzie i o której?
-Pokój Winiara o 20.
-Winiara? - zmarszczyła czoło.
-Michała Winiarskiego, tego z niebieskimi oczami, bożyszcza wszystkich kobiet, siedziałaś obok niego w samolocie... - myślę, że dokładnie go opisałem.
-Aaa... - pacnęła się w czoło. - Sorry, jeszcze wszyscy mi się mylicie.
-Rozumiem, ja też nie znam Was wszystkich... - poruszyłem ramieniem.
-Mogę wziąć Lidkę? - przygryzła wargę.
-A masz smycz? - zapytałem zupełnie poważnie.
-Michał! - burknęła. - To już nie było zabawne.
-Sorry... - speszyłem się. - Pewnie, przyjdźcie wszystkie...
-Powiem dziewczynom. - powróciła do spożywania swojej sałatki, którą Zbyszek tak ganił, bo nie zaspokajała jego głodu.
-Siema! - o wilku mowa... - Gdzież moje maniery! Zbigniew. - okrążył nasz stolik i lekko uniósł dłoń Niny, po czym pocałował ją.
-Nina. - odparła zawstydzona dziewczyna.
-Piękne imię... - no brakowało jeszcze tego, żeby ją całą oślinił.
-Wiem. - ucięła, a mi uśmiech sam wkradł się na twarz.
-O czym ciekawym ćwierkacie gołąbeczki? - dosiadł się do nas... a mówiłem mu, że kiedy rozmawiam z niezłą dziewczyną ma się nie wtrącać!
-Gołębie nie ćwierkają... - wtrąciła Nina.
-Przecież wiem, one gruchają... - odparł mój przyjaciel.
-Może jeszcze zademonstrujesz? - powiedziałem od niechcenia.
-Prowokujesz mnie. - Zbyszek zacisnął wargi.
-Co Ty, ja? - parsknęła.
-Nie, on. - wskazał na niczego winnego Winiara.
-Prowokuje Cię, że on może jeść, a Ty nie? Ooo, dieta? - zasmuciła się. Coraz bardziej mi się podobała.

Gregor

Lideczka drze koty nawet z Pitem, a ten chciał po prostu zaprosić je do Winiara... naskoczyła na niego jak jakaś nienormalna. W sumie... ona jest nienormalna. Nowakowski nawet nie mógł spokojnie zjeść, bo cały czas mieli między sobą jakieś problemy. 


Lidka

A myślałam, że chociaż ten cały Cichy jest spoko, a nawet on nie potrafi się zachować! Straciłam jakąkolwiek nadzieję w pozytywną przyszłość tej naszej znajomości, między mną, a siatkarzykami. 

Po skończonym posiłku wróciliśmy do pokoju, a Nina nagle zaczęła się szykować.
-A Ty co się tak stroisz? - zapytałam, pakując się na jutrzejsze występy.
-Wychodzę. - mruknęła.
-Beze mnie? - zdziwiłam się. Obce miasto, ona sama... co jej strzeliło do tego blond łba.
-Jak chcesz to możesz iść...
-Powiedz mi gdzie, to się zastanowię... - wywróciłam ślepiami. Tajemniczość to niekoniecznie jej dobra strona.
-Kilka pokoi dalej...
-Po co? - uniosłam brew.
-Zapoznać się, nie chcę aby wszyscy znienawidzili mnie jak Ciebie już po pierwszym dniu znajomości! A teraz jest dobra szansa, żebyś to naprawiła! - podeszła do mnie i pociągnęła za rękaw szarej bluzy.
-Ale ja nie chcę niczego napra... - nie dokończyłam, bo wypchnęła mnie za drzwi.
-Idziecie? - zapytał Piotrek.
-No. - przytaknęłam i stanęłam za siatkarzem czekając na jak zwykle grzebiącą się Ninę. Ona zamknęła pokojowe drzwi i żartując w najlepsze z Piotrkiem weszliśmy do pokoju 359. Byli już tam wszyscy, a przynajmniej większość ekipy. Już na wejściu przykleiłam sobie uśmiech do twarzy i chciałam być miła... chciałam. Jak to wyjdzie okaże się później.
-Królowa lodowej nienawiści do wszystkich przyszła? - prychnął Grzesiek.
-Mów jak chcesz, zostałam zmuszona do przyjścia tutaj. - powiedziałam ciągle trzymając się swojego planu. Klapnęłam na łóżku na przeciwko przystojnego niebieskookiego. Uśmiechnął się lekko. On jedyny jeszcze chyba nie zaznał mojego chamskiego tonu.
-Jako że celibat w piciu musimy trzymać, oferujemy soczek pomarańczowy, grejpfrutowy, porzeczkowy lub wodę mineralną. Co kto lubi. - ten z oszałamiającymi dołeczkami w policzkach pokazał pokojowy barek zamaszystym ruchem rąk.
-Polecam wymieszać porzeczkowy z grejpfrutowym! Pycha... - zaśmiał się brunet, dosyć potężny i dobrze zbudowany.
-Dobra, czekajcie... - zamyśliłam się. - Możecie jeszcze raz mi się przedstawić?
-Nie wiesz kto jak ma na imię? - zapytał Gregor. - Ooo, Lideczka się pogubiła... - posmutniał.
-A Ty chociaż wiesz jak my mamy na imię?! - odezwała się Zuzia.
-Nie, ale po co to komu. - wzruszył ramionami.
-Mam być miła, mam być miła... - przymknęłam oczy i powtarzałam sobie pod nosem.
-Soczek pomarańczowy dobrze Ci zrobi. - przed moimi oczyma ukazała się szklanka z pomarańczowym napojem. - Michał jestem.
-Li... - nie dokończyłam.
-Wiem. - mrugnął okiem i usiadł obok. - Wszyscy Cię tutaj znają. - zaśmiał się, a ja nie wiedziałam, czy właśnie z tego względu mam się cieszyć, czy płakać.

__________________________________________________________________

Jest następny! ;-)
Pisany w dobrym humorze, bo Skra wygrała pojedynek z Resovią. Na to liczyłam! 
No i jak obiecywałam, miałam wstawić niespodziankę... no to proszę. 


Obczajajcie tą żółtą pszczółkę, jako że SKRA BEŁCHATÓW, bo to ja. :3 
Dowód, że robiąc bloga o tańcu, wcale nie jestem taka zielona. ;> 
Mam nadzieję, że się nie zanudzicie. 

Pozdrawiam, Sissi. ♥



9 komentarzy:

  1. "-Nie Pit. Owłosieni chłopcy, woda mineralna, nucenie Kurka i podrygiwanie nóżką. - wyszczerzył się Bartman."
    2. "-A Ty chociaż wiesz jak my mamy na imię?! - odezwała się Zuzia.
    -Nie, ale po co to komu. - wzruszył ramionami."
    Najlepsze chyba teksty ;D
    Zapraszam do siebie. http://169141613.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaa! Kasia! Kasieńka! Czy ja dobrze widzę!? ;O
    O madafaka! ;O Yyyyy chyba mnie zatkało..?;O Jedynie co się zastanawiam czy Ty aby może jesteś uosobieniem Lidki z bloga?;> ;D hahaha :D
    Nie wiem skąd takie teksty bierzesz? Podobno z głowy? Ale nie do końca jestem przekonana :D

    Rozdział świetny, mega śmieszny ale ten blog jest całkowicie poświęcony ironi :D
    Również się raduję, że Skrzaki wygrali! I liczę, że jutro też i pojadą jeszcze na Podkarpacie i wrócą z awansem :D W KOŃCU KTO JEST MISTRZEM?! :d

    Aaa i gratuluję występu! W ogóle zazdroszczę ci takich umiejętności :)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, jak zwykle genialny. ;D. No i widzę, że Lidka stara się być miła, ale Gregor jej to uniemożliwia jak tylko potrafi. ;D
    Czekam na kolejny! ;)
    Zapraszam do siebie. ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  4. No :D Lideczka niech udaję miła, może wyjdzie jej to na dobre ?
    Michu kręci z Niną :d podoba mi się strasznie :D
    Czekam na next'a :D
    I zapraszam do mnie na rozdział 6 :
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No normalnie kocham Cię za tw Twoje teksty. Są zabójcze :D kurcze czyżby jednak Lidka miałaby być z Winiarem? Nina ta to jest agentka-te jej teksty jeny... :p też się raduję, że skra wygrała. Nawet nie masz pojęcia jak :D oby jutro im się udało :) czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetnie tańczyłyście :) bardzo mi się podobało :D

      Usuń
  6. Oj no Lidka ma być miła a tu taki Gregor się pojawia i nici z tego :D Ale na Pitusia niepotrzebie naskoczyła ;)
    Niestety nie ma zbyt dobrej opinii :D
    Twoje teksty rozwalają :D TRUE STORY ^^
    Pozdrawiam i czekam na kolejny: Marta♥
    .
    A co do Asseco i SKRY...jestem totalnie rozdarta :D Cieszę się jak głupia ze zwycięstwa SKRY ale i też jest mi smutno i przykro z powodu przegranej Sovi :) Głupie uczucie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Lidka to rzeczywiście wrogo nastawiona do wszystkich...czekam tylko aż to się zmieni;P
    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. ZAPRASZAM DO MNIE NA
    http://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń