3. Wiesz, że ja jestem skłonny, aby Ci plecki umyć, a nie siłować się z Twoimi drzwiami.
Lidka
Po jednej przesiadce do innego samolotu w Moskwie i locie trwającym 13 godzin wszyscy padali z nóg. Jeśli te siatkarzyki podróżują tak co tydzień, to się nie dziwię, że potem narzekają! Boże, toż to tortury! Z lotniska przenieśliśmy się na postój dla autokarów, a tam dwa oddzielne transporty. Dla zespołu i dla siatkarzyków. Tak! To jest to! Na to czekałam, żeby chociaż na chwilę od nich odsapnąć... i posłuchać muzyki w spokoju, nie zważając na Grzesia. Raj w autobusie!
Michał W.
Wszędzie małe, skośnookie Japończyki, piszczące nie mówiące, rzucające się na Ciebie, aby zrobić sobie zdjęcie. Cała Azja...
Wsiedliśmy do autokaru od razu zajmując wcześniej uzgodnione miejsca. Rzuciłem torby na górną półkę i podkładając sobie bluzę pod głowę od razu przyszykowałem się do spania. Nie miałem mocy kompletnie na nic, a po przyjeździe jeszcze trening...
-Przydałoby się zapoznać bliżej z tymi dziewojkami, co nie? - na siedzenie obok rzucił się Igła.
-Mhm. - mruknąłem.
-No, to co. Organizujesz coś? - schylił się nade mną.
-Ta. - bąknąłem.
-Wiedziałem! - klasnął w dłonie. - W sumie, ta brunetka cały czas zawieszała na Tobie ślepia. - rzucił na odchodnym i wrócił do siebie. Jaka brunetka? Ta cała Luiza... Lidka! Boże, Lidka...
Grzesiu
W końcu odpoczynek od tej bestii... spokój, cisza, zero krzyków, muzyki i jej piskliwego głosu. Mogłem skupić się na swoich myślach.
-Gregor, jesteś ze mną w pokoju? - nade mną stanął Jarosz ze swoją rozwichrzoną, rudą czupryną. Spojrzałem na niego nieco nieprzytomnym wzrokiem, bo właśnie wyrwał mnie z przemyśleń nad ludzkimi problemami egzystencjalnymi. - Gregor, halo... - pomachał mi ręką przed oczyma.
-Ja tutaj rozważam sens naszego istnienia, a Ty śmiesz pytać mnie o to, czy jestem z Tobą w pokoju?! - przeraziłem się. - No jasne!
-Stary, już myślałem, że Cię z nami nie ma. - Jarski złapał się za serce i odszedł na swoje miejsce. Cóż za proste istoty chodzą po tym świecie.
Nina
Po godzinie z hakiem w końcu dotarliśmy do swojego hotelu. Z zewnątrz wyglądał nawet porządnie. Wypakowałyśmy się z autokaru i odebrałyśmy swoje bagaże z luku. Kilka minut po nas dotarli siatkarze. Dziwnie się czułam, bo kątem oka widziałam jak wszyscy się na nas gapią przez te przyciemniane szyby. Cwaniaki jedne, ciemne szyby sobie załatwili!
-Ninka, bierzemy dwójkę? - obok mnie znalazła się Lidka.
-A jak! - przybiłam z nią piątkę i po chwili odebrałyśmy kluczyki od pokoju. 366. Mam nadzieję, że te dwie ostatnie liczby nic nie znaczą! W spokoju udałyśmy się na odpowiednie piętro, otworzyłyśmy drzwi i czekałyśmy na pozostałe dziewczyny, które powoli gromadziły się w pokojach na przeciwko, lecz ten obok nadal nie był zajęty. Stałyśmy tak w przejściu przyglądając się nadchodzącym siatkarzom.
-O, o, o! - Lidka cichutko klaskała w dłonie. - Ten niebieskooki ma niedaleko nas!
-Przecież to nie Grzesiek. - zmarszczyłam brwi.
-Co mnie Grzesiek! To ten co koło niego siedziałaś!
-Michał. - zmierzyłam ją wzrokiem.
-Michał, czy Stefan, ale oczy to ma niesamowite. - teatralnie westchnęła.
-No ładne. - poruszyłam ramieniem i wróciłam do pokoju, nie chciało mi się już stać i obczajać, kto, gdzie, z kim i za ile.
Lidka
Ciągle się nie dowiedziałam kto mieszka obok nas, gdyż pokój cały czas stał pusty. Może to i lepiej, bo jak się potem okazało, łazienka była wspólna. Zakluczyłam każde drzwi, zrzuciłam z siebie ciuchy i od razu wparowałam pod prysznic. O tym właśnie marzyłam już od dłuższego czasu. Odkręciłam gorącą wodę i oblałam nią całe ciało. Gdy przekręciłam kurek, tym samym zakręcając szumiącą wodę usłyszałam jakieś szemranie.
-Co Ty tutaj do jasnej ciasnej cholery robisz?! - wrzasnęłam, w popłochu owijając się jasnoróżową zasłonką.
-Ja? Stoję? - Gregor nerwowo podrapał się po karku.
-Nie słyszałeś kretynie, że woda leci?! Nie widziałeś, że światło się pali?! Poza tym przecież drzwi były zamknięte! Mózg Ci uszami uciekł!?
-Taka ładna, a taka rozwydrzona... - szelmowsko się uśmiechnął i schował ręce do kieszeni. No tak, jemu pasowała taka sytuacja. Ja rozebrana jak do rosołu, a ten stoi. Księżulek. - Myślałem, że to Jarski się myje, tak szybko pognał do pokoju, to wpadłem odłożyć kosmetyczkę.
-To ją kładź i wynocha!
-Ooo, no wiesz! Liczyłem na jakąś wspólną kąpiel... - charakterystycznie poruszał brwiami.
-Idź stąd zboczeńcu, bo zacznę krzyczeć!
-Ty cały czas krzyczysz. - znów uśmiechnął się w ten sam sposób.
-Wypad!
-Doobra, wyluzuj. - uniósł ręce w geście obronnym. - Jakbym gołej laski nie widział. - parsknął i odłożył granatową saszetkę z kosmetykami jak mniemam.
-Laskę to ty może widziałeś, ale nie koniecznie tą kobiecą!
-I kto tu jest zboczony?! -rzucił.
-W dalszym ciągu Ty, bo jak mniemam nadal masz nadzieję na to, abym umyła Ci plecki. - tak Lidka! O to chodziło, wróciłaś do formy i ciągle jesteś mistrzem riposty!
-Nie chciałabyś? - uniósł brew. - Są takie umięśnione i rozbudowane...
-Sądząc po Twoim bicepsie, który wygląda jak żabia łydka, śmiem twierdzić, że plecy też są takie.
-Nie wiesz co tracisz. - westchnął łapiąc za klamkę drzwi. - Ale jak zmienisz decyzję, to wiesz gdzie mnie szukać. - mrugnął okiem i wyszedł. On tak działa mi na nerwy, że.. nie mam słów! Jeszcze pod prysznicem owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki, bo uznałam, że bezpieczniej będzie jak przebiorę się w pokoju. Bez osób trzecich, choć nigdy nic nie wiadomo, bo przecież zło czuwa!
Gregor
Kolejny dowód na to, że ładne wcale nie muszą być miłe. Lidka to najbezczelniejszy powód.
-Ty, Gregor... - do pokoju wparował Bartek. - Słyszałeś już te niusy?
-Zależy jakie. Jak będziesz kolejną osobą, która powie mi, że Bąku trzeci dzień chodzi w tych samych gaciach, to Cię wywalę! - wywróciłem ślepiami. Wielkie mi coś, trzy dni to jeszcze norma.
-Serio? - skrzywił się Kurek. - Mniejsza. - machnął ręką i już otworzył usta, aby wydobyć z siebie dźwięk, lecz zakłóciły mu drzwi, które z impetem się otworzyły. Nie, nie same. Duchy przecież nie istnieją.
-O, dobrze, że jest Was dwóch. - w przejściu pomiędzy łazienką, a moim pokojem stanęła Lidka. - Potrzebuję Waszej pomocy. Znaczy Twojej... przypomnij mi. - wskazała na Bartka.
-Bartuś. - mrugnął okiem, a ja o mało nie przywaliłem sobie krzesłem w twarz.
-Właśnie, wiedziałam! Potrzebuję Twojej pomocy Bartuś - zaakcentowała - bo nie wiem, czy ten fiflak sobie poradzi.
-Co się stało? - Kuraś od razu rzucił się na ratunek.Wielkie mi coś! Moja wina, że pozycja rozgrywającego nie wymaga takiej tężyzny fizycznej, jak na przykład atakujący?! Czepiają się człowieka...
-Nie możemy poradzić sobie z tymi drzwiami. - Lidka razem z Niną wskazały na balkonowe wrota. - Piekielnie ciężko chodzą, nie można ich otworzyć.
-No wiecie, drzwi mają to do siebie, że na ogół nie chodzą. - wtrąciłem, a połowę ułamka sekundy później dostałem mukę w ramię od Lidki.
-Zamknij się, Ty i tak nam nie pomożesz! - stanęła z rękoma zaplątanymi na piersiach.
-Wiesz, że ja jestem skłonny, aby Ci plecki umyć, a nie siłować się z Twoimi drzwiami. - zaśmiałem się, co zrobił także Kurek.
-Lubię, kiedy ktoś chociaż z minimalną siłą szoruje mi plecki. - oznajmiła, z cwaniackim uśmiechem.
-Do tego celu zawsze coś z siebie wykrzesam!
-Możesz się już przymknąć?! Mam Cię dość. - jęknęła.
-Wzajemnie. - uciąłem i wróciłem do siebie. Nie będzie mi tu małolata podskakiwała!
Nina
Jeju, te dwa osobniki żrą się jak Calgon kamień w pralce! Kompletnie nie wiem o co im chodzi! Tym gorzej, że mieszkamy obok siebie. Już słyszę te krzyki, obijanie ścian i wrzaski. Może się wyprowadzę?
Edyta
Po krótkim ogarnięciu poszłyśmy na stołówkę, aby coś przekąsić przed treningiem, który miałyśmy już zaplanowany. Wszystkie razem usiadłyśmy przy jednym stole i zajadałyśmy się japońskimi przysmakami. Byłoby o tyle miło, gdyby nie kłótnia Grzesia z Lidką o to, kto ma wziąć ostatni kawałek sushi. Wszyscy znamy się praktycznie drugą dobę, a każdy ma powoli dość ich pretensji do siebie.
-To może ja to wezmę. - pomiędzy ich konflikt wciął się kamerzysta i odebrał im powód do kłótni. Tylko fuknęli na siebie i odeszli w stronę swoich drużyn.
-Zakrztuś się ty mały bucu. - mruknęła Lidka i z impetem rzuciła się na krzesło.
-Lidka! - pisnęła Nina. - Dajcie sobie na luz!
-No. - poparłam. - Wszyscy mają Was dość...
-Gdzieś to mam! Nigdy się z nim nie zaprzyjaźnię! - burknęła i wpakowała do ust całą łychę ryżu.
Gregor
Po obiedzie, na którym nic się nie wydarzyło, pomijając Lidkę i jej glebę na środku stołówki. Śmiechu było co nie miara! Po chwili odsapnięcia zbieraliśmy się na trening. Spakowałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i biorąc treningową torbę, razem z Jarskim udaliśmy się do recepcji. Gdy przechodziliśmy obok małej salki usłyszeliśmy głośną muzykę. Z czystej, męskiej ciekawości postanowiliśmy, że zajrzymy. Do drzwi dopchałem się pierwszy, żeby mieć dobry widok. Moją uwagę od razu przyciągnęła Lidia, choć tak naprawdę nie chciałem na nią patrzeć, bo przecież jej nie znoszę, ale w tańcu wydawała się zupełnie inna. Każdy ruch był dla niej na wagę złota, wykonywała je w każdym calu. Włosy związane w kucyka przykleiły się do jej mokrej od potu szyi. Miała na sobie jaskrawoniebieski top, który osłaniał jedynie nieduży biust. Na wyrzeźbionym brzuchu widniała biało-czerwona flaga, która widoczna była u wszystkich dziewczyn i zdziwiła nie tylko mnie. Delikatne wcięcie w talii dodawało jej kobiecych kształtów, a krótkie spodenki ledwo zakrywające pupę wywołały nie lada poruszenie. Ta bezczelna małolata miała w sobie to coś... co nie zmienia faktu, że i tak jest chamska i nie lubię się z nią zadawać!
-Ta Lidzia całkiem nieźle się rusza, co nie? - obok mnie znalazł się Kuba.
-No. -westchnąłem głęboko, ciągle wpatrując się we wdzięczącą się dziewczynę.
-E tam, też tak umiem! - na środku holu Bąkiewicz zaczął wywijać swoim ciałem. Winiar nie byłby sobą gdyby nie dołączył. I tak po chwili na korytarzu utworzyło się kółeczko tańczących w najlepsze wielkoludów.
Michał K.
Podczas gdy wszyscy zachwycali się talentem Lidii, ja wpatrywałem się w stojącą w drugim rzędzie Ninę. Moim zdaniem niczego nie brakowało jej do swojej przyjaciółki. Jej mimika bardzo przyciągała spojrzenia. Mógłbym tak stać i wpatrywać się w te dziewczyny, a szczególnie w tą jedną całą wieczność i jeszcze dłużej...
-Dobra Misiek, starczy tych teatralnych westchnięć. - Zbyszek poklepał mnie po ramieniu, tym samym wyrywając mnie z tanecznego transu.
-Przecież ja nie wzdycham! - poczłapałem za drużyną.
-Sapiesz jak smok po stosunku! - wtrącił Igła. Dobra puenta nie jest zła. Weszliśmy do autokaru, a już po chwili jechaliśmy na salę. W głowie cały czas miałem obraz Niny. Bałem się, że przez niego nie będę mógł skupić się na treningu, przez to nie wyjdę w podstawowej szóstce i nie zaprezentuję się dziewczynom! Dziku, powiedz stop płci pięknej! Oprócz siatkówki. To jedyna kobieta, którą masz się teraz zająć!
___________________________________________________________
Rozkręca się. ;> :D
Mam dla Was małą niespodziankę. ;-) Ale zobaczycie ją dopiero wtedy kiedy odzyskam własnego kompa, czyli mam nadzieję, że w tym tygodniu. :D
Pozdrawiam, Sissi. <3
No to widzę, że akcja pomału się rozkręca. ;D. Ale kłótnie Lidki z Grzesiem nie ustają, haha. ;D. Swoją drogą coś czuję w kościach, że między nimi zrodzi się jakieś uczucie. ;>. Tak mi się bynajmniej wydaje, o! ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;-****
Matko z ojcem co to jest ja się pytam?:D ale się uśmiałam matko.... Tekst Niny z tym calgonem mnie rozwala na łopatki totalnie:D Gregor też nie lepszy o tych gaciach, a Kurek jak zareagował haha :D Lidka ta to też jest boska :D uwielbiam ten blog normalnie :) akcyjka powoli się rozkręca i już się nie mogę doczekać następnego odcinka pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! Czekam na następny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńUczucie kiedy ktoś bezczelnie wparowuje ci do łazienki jak bierzesz prysznic jest straszne, doświadczyłam na wycieczce szkolnej XD
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam, czekam na kolejny rozdział, bo opowiadanie jest świetne :DD
Pozdrawiam :3
volleyball-journalist.blogspot.com
jak zawsze świetnie:) te potyczki Lidki z Gregorem są świetne:)
OdpowiedzUsuńi coś chyba Kubiaczka bierze na Ninę;)
pozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
NADROBIŁAM! Będę wreszcie na bieżąco! ;D
OdpowiedzUsuńZaczynają nam się klarować parki :D Tylko Gregor kontra Lidka? Hmm mieszanka wybuchowa :D Chociaż Lidkę ciagnie do hipnotajzing ejs xd Winiara a Grzegorza do Edzi? hmm ciekawe co się będzie dalej działo:D
-Sapiesz jak smok po stosunku! --> zdecydowanie najlepszy tekst! Aaaa! Jak ty ograniasz 3 tak dobre historie?:D
Pozdrawiam:*
Super rozdział. Lidce podobają się oczy Winiara jak i cały on!? Ey, ale ja mam w głowie już inne połączenia! No także ten teges A Grzesio do Edyty?.. ;o Kurde no Nie, nie, nie! Stop! Nie tak miało być, albo rób co chcesz! Ja i tak to przeczytam, a później bd cały dzień (lub też noc ^^) chodzić podjarana. xD No to jednym słowem genialne ; D A jeśli chcesz to zapraszam do mnie: http://owocowalandrynaii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natka *_*
Aaa co do meczu to jestem Very Happy, że Sovia wygrała! ;D
Od samego początku czytam Twojego bloga , bardzo mi się podoba .!!
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie , sama postanowiłam zacząć .! Mam nadzieję iż się spodoba :)
Oczywiście na blogu dodałam Twój do zakładki : Blogi które odwiedzam :)
Pozdrawiam Karola.!!
http://spalawziete.blogspot.com/
Pooodoba mi się to *.*
OdpowiedzUsuńSapiesz jak smok po stosunku :) Bajka <3
Pozdrawiam i zapraszam do siebie tradycyjnie http://i-zyjmy-dlugo-i-szczesliwie.blogspot.com/
Gregor vs Lidia jest lepsze niż Gołota vs Saleta :D :D
OdpowiedzUsuńNiby się nie lubią ale gorąco się pomiędzy nimi robi :):)
Kubiak & Nina nooo genialnie :D
Twoje teksty rozwalają mnie i wszystkich tutaj :D
Napisz książkę albo coś ^^.
Pozdrawiam i czekam oczywiście na następny na każdym z Twoich blogów ;);) :*
Marta♥
Oooo to jest boskie !
OdpowiedzUsuńCzekam z napięciem na następny rozdział !
Zapraszam do mnie !
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/