2. Odejdź od niej, albo rozkwaszę Ci twarz na dżem!
Lidka
Gdy już powoli odpływałam statkiem Morfeusza w nieznane mi okolice, w czasie dosyć spokojnej piosenki brzmiącej w moich słuchawkach poczułam bardzo mocne uderzenie w bark. Już myślałam, że to ten siatkarzyna znowu ma jakieś pretensje. Dynamicznie się odwróciłam będąc gotowa do nastawienia noska temu kolesiowi, jednak pożałowałam swojej reakcji. Na moje ramię opadł niczego nieświadomy Piotrek, który w najlepsze sobie spał.
-Turbulencje?! - chłopak od razu się zerwał, tym samym strasząc Bugu ducha winnego Kubę.
-Kurde Piotrek. - wymamrotał zaspany rudzielec.
-Śpijcie, śpijcie. - uspokoiłam ich obu. Wyjęłam słuchawki z uszu, wyłączyłam odtwarzacz i schowałam go do torby jak najciszej zapinając błyskawiczny zamek. Rozejrzałam się po całym samolocie. Cały zespół, jak i drużyna błogo sobie śniła. Najbardziej zaskoczyła mnie Nina. Ona opierała się głową o okno, a na jej lewym ramieniu spoczywał ten z niebieskimi ślepiami. Ninka chyba była w raju...
Poczułam, że pilnie potrzebuję do toalety. Uważnie wstałam i wyminęłam śpiących siatkarzy jak najdelikatniej tylko mogłam. Grzesiek też spał. To dobrze, mógłby jeszcze przyszykować na mniej jakiś zamach, czy coś kurza stópka. Skierowałam się do samolotowej toalety i szarpnęłam drzwiami.
-No już się nie dadzą załatwić w spokoju! - oburzył się ten brunet, który na lotnisku tak namiętnie zajadał się czekoladowym batonikiem.
-Nie wiem czy wiesz, ale tutaj jest taki dzyndzelek, nim możesz zakluczyć drzwi. - zademonstrowałam ruch pokrętełka. Niby takie coś, a w społeczeństwie znaczy tak wiele...
-Głupiego ze mnie robisz? - prychnął. - Wiem do czego służy ten "dzyndzelek". - ujął to ostatnie słowo w tak zwane "króliczki".
-Nie chcę zrobić jeszcze bardziej, bo chyba się nie da. - stanęłam z rękoma założonymi na klatce piersiowej.
-Patrzcie jaka pyskata. - powtórzył moją czynność.
-Skoro nie umiesz posługiwać się zamkiem od toalety, to nie wiem jak mam to nazwać. - uniosłam brew.
-Zejdź ze mnie, jasne? - podstawił palcem wskazujący przed moją twarz.
-Umyłeś go chociaż? - skrzywiłam się.
-Nie zdążyłem, bo Ty tutaj wlazłaś!
-No to szybko, ja w ważnej sprawie. - przymknęłam wąskie drzwiczki. Kolejny dowód na to, że siatkarze to zwykłe matoły... co ja tu robię?!
Michał K.
-No w końcu jesteś! Co Ty tyle w tej toalecie robiłeś?! - zapytałem przyjaciela. Jako chyba jedyny wiedziałem, że ma klaustrofobię i nienawidzi publicznych toalet. Tym bardziej w samolocie, więc co go tam tak długo trzymało. - Nie gadaj, że znowu zaciągnąłeś tam jakąś stewardessę... - westchnąłem głęboko, a reszta siatkarzy, która już nie spała zachichotała pod nosem.
-Ta cheerleaderka to zwykła zołza! - burknął Zbyszek.
-O, jest nas dwóch! - do rozmowy dołączył się Gregor.
-Nie jesteśmy cheerleaderkami, jasne?! - oburzyła się ta blondynka, co siedziała obok Winiara i Bąka.
-Och, tancerki. - Zibi przewrócił oczami.
-Co Ci wywinęła? - zapytałem, nieco rozbawiony.
-Uczyła mnie jak zamyka się drzwi... - wybuchnął.
-Nie zamykasz drzwi w toalecie? - zdziwił się Jarosz.
-Akurat nie zamknąłem!
-Aaa, bo Ty przecież - nie dokończyłem, bo Bartman przytkał rękę do moich ust.
-Zamknij się. - syknął.
-Jakieś ślady przemocy? - wtrąciła blondynka.
-Nie przejmuj się, oni tak zawsze... - Bąku machnął ręką. W tamtym momencie do naszego przedziału weszła brunetka. W dalszym ciągu nie wiedziałem jak im wszystkim było na imię. Zgromiła wzrokiem Bartmana, a on nią. Gdy przeszła obok Gregora zrobiła to samo. Po co od samego początku drzeć ze sobą koty?!
Grzesiek
Od samego początku nie lubiłem jej cwaniakowatego wyrazu twarzy. Może na początku trochę mi się spodobała... trochę! Lecz teraz wiem, że ona nie zasługuje na oznaki mojej sympatii. Nadzwyczaj chamska istota. Ale może odzyskam wiarę w te tancerki? Zagadam do tej rudej, wydaje się miła.
-Cześć. - z impetem usiadłem na wolnym miejscu obok niej.
-Cześć? - odparła zdziwiona. Natychmiast zamknęła pisemko, które czytała.
-Gregor jestem. - wysunąłem dłoń w jej kierunku, a ona tylko spojrzała na nią i po chwili namysłu uścisnęła ją.
-Edyta. - uśmiechnęła się lekko. Wyglądała tak dziewczęco... nie jak ta cała... jak ona? Lidka? Co to za imię!
-Co słychać? - ciągnąłem rozmowę spoglądając na tytuł gazety, którą czytała. Cosmopolitan? Chyba babskie...
-Wszystko okej. - rzuciła krótko. Może i dziewczęca, ale i małomówna. To na pewno oznaka nieśmiałości. Lubię takie. A nie takie wylewne jak Lidka.
-Opowiedz mi o tym Waszym zespole... - oparłem się o siedzenie.
-Nazywamy się "4ever". - wzruszyła ramieniem, próbując jakoś odpowiednio dobrać zdania.
-Co tańczycie? Jakiś hip-hop, disco...
-Współczesny... i jazz. - uniosła kącik ust. - Ale jeden układ hip-hopowy też mamy w repertuarze. - znowu uśmiechnęła się tak ładnie i niewinnie.
-Z chęcią Was obejrzę. - odwzajemniłem uśmiech i obejrzałam się do tyłu. Lidka wlepiła w nas wzrok jakby mówiła "odejdź od niej, albo rozkwaszę Ci twarz na dżem!". Oj maleńka, myślisz, że się Ciebie boję?
Lidka
Ten cały od siedmiu boleści Grzesiek lepi się do Edzi, jak rzep końskiego ogona! Co on sobie myśli!? Edzia nie jest taka łatwa, nie da się zbajerować pierwszemu lepszemu siatkarzykowi! Ale czekaj, czekaj... co on robi?! Edzia nie! Nie idź z nim! Lidzia, musisz wkroczyć do akcji, kurza stópka.
-Edzia! Mogę Cię prosić?
-Ale ja... i Grze... no co? - wywróciła ślepiami i podeszła do mnie szybkim krokiem.
-Co Ty robisz?! Nigdzie z nim nie idź, bo niedługo Tobie też będzie kazał ściszać muzykę w słuchawkach! - krzyczałam szeptem. Nie pytajcie jak...
-Co Ty bredzisz? - zmarszczyła brwi.
-Nie bredzę, tylko stwierdzam fakty!
-To że Ty go nie trawisz, nie oznacza, że ja nie mogę się z nim przyjaźnić. To spoko facet. - poruszyła ramieniem i odeszła w jego stronę. Zlekceważyła mnie?! Ooo, co to, to nie... on mnie jeszcze popamięta!
Nina
Boże, Lidka jak zwykle wszystko wyolbrzymia. Najpierw kłóci się z tym brunetem, który gapił się na nią jak na jakiś nowy rodzaj Mikasy, potem z tym kolesiem, który siedzi obok słodkiej mordki... ja nie wiem, muszę z nią pogadać. Przecież nie może tak być! Niedługo zrazi do siebie całą reprezentację!
-Michał... - próbowałam przebudzić Winiara, jednak bezskutecznie, dlatego zabrałam się za tego drugiego Michała, lecz Bąkiewicza.
-Hmm? - mruknął domagając się pytania.
-Jak nazywa się ten czarnowłosy, co teraz grzebie w torbie? - wskazałam na bruneta.
-Zbyszek. - odparł, a ja ledwo powstrzymałam śmiech.
-Zbyszek?! - pisnęłam, ale potem uznałam, że to nie była prawidłowa reakcja. Cały pokład samolotu odwrócił się w moją stronę. Nawet sam zainteresowany zmierzył mnie wzrokiem.
-Co? - fuknął brunet.
-Słuchaj, Zbyszku... - odkaszlnęłam hamując gromki śmiech. Usiadłam pomiędzy nim, a słodką mordką rozsiadając się wygodnie. Obydwaj odsunęli się robiąc mi miejsce. - Mam do Ciebie małą prośbę...
-Ty? Do mnie? - wskazał na siebie zdziwiony.
-Ty do niego? - powtórzyła słodka mordka.
-Tak, do Ciebie i tak do niego. - uniosłam wzrok ku górze. - Słyszałam całe zajście pod toaletą... chciałabym żebyś o tym zapomniał.
-Czemu? - zaśmiał się siatkarz.
-No właśnie. - wtrącił słodka morka.
-Lidka tak ma, ona jest strasznie ostra i buntownicza, jeśli coś jej nie pasuje, mówi to prosto w oczy... nie ukrywa swoich emocji... - mówiłam jednym tchem.
-Nina... - usłyszałam swoje imię gdzieś z kilka siedzeń przed nami.
-O, Lidzia... - wyszczerzyłam się niemiłosiernie.
-Lidzia? - zdziwili się siatkarze.
-Czyli masz na imię Lidka... - zamyślił się Zbyszek... Zbigniew... Boże, skrzywdzili dzieciaka. Jak do niego wołali? "Zbyszku, obiad!". A może "Zibi, przestań obijać sufit piłką". Chociaż, ja nie miałam lepiej. Zawsze tylko Nina, Nina i Nina...
-A Tobie jak na imię? - zapytała słodka mordka.
-Nina. - odrzekłam obojętnie.
-Nina? - parsknął Zbyszek.
-Coś Ci nie pasuje w moim imieniu?!
-Nie, skądże... Nino. - zaakcentował i razem ze słodką mordką zaśmiali się cicho.
-Och, Zbyszku, Zbyszku. - pokręciłam głową. - A Ci słodka mordko, jakie rodzice zafundowali imię?
Michał K.
Słodka mordko?! Jaka kurde słodka mordko!
-Michał. - odparłem tłumiąc wszystkie emocje, które wywołała u mnie ta "słodka mordka".
-A, Ty to ten czwarty Michał, który dołączyłeś się do Michałowatości tego team'u? - zapytała. - Winiar mi o Tobie opowiadał.
-Przynajmniej łatwo zapamiętać. - rzuciłem bez namysłu.
-Dla mnie i tak pozostaniesz słodką mordką, okej? - mrugnęła okiem, a ja chyba się rozpłynąłem.
-Ooo, słodka mordka. - zaśmiał się Zibi.
-Jeśli w ten sposób łatwiej będzie Ci rozróżnić, to spoko. - wzruszyłem ramionami, a ona uśmiechnęła się szeroko i przemierzwiła moje włosy odchodząc na swoje miejsce. Zbyszek popatrzył na mnie zdezorientowany.
-Stary, chyba jako pierwszy wyrwałeś jedną z tych cheerleaderek! - szturchnął mnie łokciem.
-Chociaż raz przed Tobą. - odparłem podziwiając widoki za oknem.
Lidka
Edyta rzuca się na króla ciszy, Nina na króla toaletowej gościnności... co się z tymi dziewczynami dzieje?! Na zajęciach muszę przemówić im do rozumu, jeśli owy posiadają!
-Lidka, masz chusteczkę pożyczyć? - zapytał Piter. - Coś mnie kręci w nosie cały czas... - kręcił nim na wszystkie strony.
-Jasne. - wyszperałam z torby paczkę chusteczek higienicznych i podałam je siatkarzowi. On jako jedyny wydawał mi się naprawdę miły i uprzejmy. Chociaż przecież jeszcze nie poznałam reszty drużyny... jeśli wszyscy są tacy jak Ci dwaj czarnowłosi, to chyba nie chcę ich poznawać.
________________________________________
Ten blog miał być dodatkiem, a traktuję go jak pierwszorzędny... :D
No cóż, miałam dodawać jak będę miała czas, czyli dodaję. ;-)
Pozdrawiam, Sissi. <3
Zbuntowany Gregor i zbuntowana Lidka - to mi pasuje, a Lidka strasznie uprzedzona coś do tych siatkarzy się wydaje. ;) Ogólnie to jest pięknie, świetnie i wspaniale. Pisz więcej.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! ;-)))
UsuńLidka genialna, haha. ;D. Uprzedzona do siatkarzy, ale to daje taki, hm.. Smaczek? Tak, smaczek! To daje taki smaczek temu opowiadaniu. ;>. A ta scena z samolotową toaletą, haha. ;D. Nie mogłam no. ;D. I jeszcze ten podryw Gregora.. Ale cóż, zadziałał na Edycie.. I Słodka mordka, Michał awansował, haha. ;D.
OdpowiedzUsuńJest genialnie, nic dodać nic ująć! ;D.
Czekam na kolejny! ;)
Pozdrawiam serdecznie! ;-***
Hahaha, rozmyślania niczym Piter. ^_^
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam. ;-***
jak zwykle super jak każdy twój blog :)
OdpowiedzUsuńOlka
Dziękuję. <3
Usuńnastępny blog do ulubionych, jeszcze nie ogarniam postaci ale nie jest źle !:D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;)Zresztą jak wszystkie inne twoje blogi ;D tylko ta czcionka mnie za przeproszeniem wkur*wia bo co chwile musze rozszyfrowywać czy to 'ł' czy to 't' -.- xd :D
OdpowiedzUsuń/K
Świeetne . ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na następne rozdziały ^_^
hahaha padłam przy "słodkiej mordce" już ja widzę od Miśka i Zbycha minę ; )
OdpowiedzUsuńKolejny świetny blog ; ) Teraz idę czytać I obiecaj, że już mnie nie opuścisz. Pozdrawiam ; )
Przepraszam za "skargę" na I obiecaj, że mnie nie opuścisz! :D
OdpowiedzUsuńPo prostu wczoraj nie mogłam dodać komentarza :P
Jeszcze raz PRZEPRASZAM! :*
Podoba mi się to opowiadanie ze względu na to, że dziewczynytraktują chłopaków tak...normalnie? Tak. To jest odpowiednie słowo :D Ba, nawet nie wiedzą jak się ONI nazywają, co jest jak najbardziej na + :D
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY! :*
OBYŚ MIAŁA JAK NAJWIĘCEJ CZASU ^^
Marta♥
O, mogę komentować, miło miło ;D
OdpowiedzUsuńKocham już tego bloga, fajnie też, że jest Gregoorek <3
Nic więcej nie dodam, bo jest późno,powinnam iść spać bo zasypiam nad klawiaturą ;)
Jestem bardzo, baaaardzo ciekawa jak to będzie dalej. Czekam więc z niecierpliwością :)
Pozdrawiam i życzę dużo czasu ;DD
VE.
Lidka? co to za imię? no foch normalnie! Nie no żarcik super,że 3 blog:D Dziewczyno masz talent! :D
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie twoje blogi i są naprawde fantastyczne:D ale ten chyba szczególnie przypadł mi do gust*.*
OdpowiedzUsuńB.B
słodka mordka powala na kolana:D jak zwykle nie zawiodłaś rozdziałem...jest po prostu świetny:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
genialny hah :D ale nei zaniedbuuuuj tamtych błagaaaam ^^
OdpowiedzUsuńNienienieee, oczywiście, że nie! ;-)))
UsuńSłodka mordka oo jak słodko haha :D no i masz kurza stópko! Gregor podbija do Edzi :p
OdpowiedzUsuńZarąbiście słodka mordko :D ! Czekam na kolejny z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na siatkarskie opowiadanie : http://mojezlotko.blogspot.com/
oraz nowości http://zzmruzoczy.blogspot.com/
pozdrawiam ami ♥
Supeer opowiadanie ;) zresztą jak każde twoje ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;) Drugi rozdział czeka ;)
http://volleyball-passionforlife.blogspot.com/2013/02/rozdzia-drugi.html
Heej ;) Nominowałam cię do zabawy Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://co-zlego-to-nie-my.blogspot.com/p/liebster-award.html
Pozdrawiam :))